19 stycznia 2009 08:30

Jak otworzyć załącznik e-mail (i skopiować na inny komputer)

Nauczysz się tutaj nie tylko jak dostać się do załącznika wiadomości e-mail ale także jak go ewentualnie umieścić na drugim komputerze.

Po co miałbyś umieszczać załącznik na drugim komputerze? Znam takie osoby, które mają internet na komputerze A lecz nie mają go na komputerze B! Co jeśli tylko na komputerze B mają program potrzebny do otworzenia załącznika? Oczywiście trzeba skopiować załącznik!

Weźmiemy na tapetę najpopularniejszy wśród początkujących program do obsługi poczty - Outlook Express (Windows Mail). Dowiemy się też, jak dostać się do załącznika bez użycia programu pocztowego. Dzisiaj większość osób po prostu otwiera stronę internetową z pocztą, nie używając programu do obsługi poczty. Najpopularniejsze w Polsce strony tego typu to chyba Onet i WP oraz coraz popularnieszy Gmail, my jednak podamy receptę uniwersalną.

W pierwszej części zajmiemy się programem Outlook Express a w drugiej pocztą na strone internetowej. Przeczytaj oczywiście tylko tę część, która Ciebie dotyczy (całe zadanie nie jest trudne i zajmie tylko chwilę, nie powinno więc z mojego powodu niepotrzebnie się przedłużać!)

Program Outlook Express

  1. Na liście zajmującej górną część okna tego programu, kliknij dwukrotnie wiadomość. (Możesz też kliknąć raz i potem nacisnąć Enter).
  2. Wiadomość pokaże się w nowym oknie...

...jeżeli chcesz otworzyć załącznik na tym samym komputerze:

  1. Kliknij załącznik dwukrotnie. (Tak jest, możesz też kliknąć go raz i potem nacisnąć Enter).
  2. Jeżeli Outlook Ci nie dowierza, upewnij go klikając „Otwórz”, że rzeczywiście chcesz otworzyć ten załącznik.

...jeżeli chcesz otworzyć załącznik na innym komputerze (trochę dłuższe, ale ciągle wykonalne):

  1. Włóż dysk USB (jeżeli nie wiesz co to jest, wyjaśnienie znajdziesz na końcu tego wpisu) do portu USB w komputerze.
  2. Jeżeli pokazała się zawartość dysku, super. Jeżeli nie, otworzymy ją samodzielnie: naciśnij i przytrzymaj przycisk z symbolem Windows na klawiatrze (pozwól, że wyjaśnię: chodzi mi o obrazek okienka znajdujący się w prawym dolnym rogu klawiatury, między klawiszami Ctrl i Alt), nie puszczaj go i naciśnij przycisk z literą E, teraz możesz puścić oba przyciski, pokazało się okno z dyskami - znajdź na nim swój dysk USB (zgaduję, że będzie na samym dole... trafiłem?) i kliknij go dwukrotnie (lub kliknij raz i naciśnij Enter). Jeśli okno zajęło cały ekran, zmniejsz je nieco - kliknij ikonę z lewej strony znaku X w prawym górnym rogu.
  3. Wróć do okna wiadomości i przeciągnij załącznik z tego okna nad okno z zawartością dysku USB (utworzyliśmy je w poprzednim punkcie). Jeżeli nie umiesz przeciągać, nie przejmuj się, jest to bardzo proste: najpierw kliknij załącznik i nie puszczaj przycisku myszy, potem przesuń kursor myszy nad okno dysku USB i puść przycisk myszy.
  4. Wyjmij dysk USB i włóż go do portu USB na drugim komputerze. Wykonaj jeszcze raz punkt 2, żeby wyświetlić zawartość dysku USB (teraz to już powinno być proste). 
  5. Kliknij dwukrotnie załącznik (lub kliknij raz i naciśnij Enter).

Poczta na stronie internetowej

  1. Kiedy jesteś już w wiadomości, nad lub pod jej treścią znajdziesz odsyłacze do załączników (widoczne zwykle jako podkreślony tekst). Jeżeli wiadomość jest długa a odsyłacze są na dole, musisz przewinąć stronę (pasek przewijania jest z prawej strony). Kliknij odsyłacz do załącznika.
  2. Pokaże się pytanie, czy chcesz otworzyć, czy zapisać załącznik...

...jeżeli chcesz otworzyć załącznik na tym samym komputerze:

  1. Tak jest, należy kliknąć przycisk „Otwórz”.

...jeżeli chcesz otworzyć załącznik na innym komputerze (trochę dłuższe, ale ciągle wykonalne):

  1. Kliknij przycisk „Zapisz”.
  2. Zobaczysz okno zapisywania. Korzystając z listy rozwijanej u góry lub listy z lewej strony, kliknij „Pulpit” (powinien być na samej górze listy).
  3. Teraz możesz kliknąć przycisk „Zapisz”.
  4. Przeczytaj analogiczną sekcję poprzedniej części. Jedyna różnica jest w punkcie 3: załącznik będziesz przeciągać z pulpitu (pulpit znajduje się pod wszystkimi oknami).

Co to jest dysk USB

Dysk USB jest potrzebny osobom, które kopiują załącznik na inny komputer. Taki dysk można dostać w sklepie komputerowym już za kilkanaście złotych. Dysk USB jest mały i podłużny, wkłada się go do portu (gniazdka) USB. Port taki znajdziesz zwykle na dole z przodu komputera stacjonarnego lub z tyłu komputera przenośnego obok gniazda zasilacza (jednak nie ma na to reguły!) Zamiast dysku USB możesz użyć zwykłej dyskietki magnetycznej (z zastrzeżeniem, że nowe komputery mogą ich nie obsługiwać) lub czystej płyty CD (powinna nagrać się automatycznie) - obie wkłada się z przodu komputera.

W przypadku napotkania problemów, zostaw proszę komentarz do tego wpisu (na dole tej strony). Przyjemnie będzie pomóc!

Klucze: , ,

Kategorie: Porady komputerowe

2 stycznia 2009 19:10

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Strona tytułowa

Wszystkie informacje przestawione w tym poradniku są dostarczane bez jakiejkolwiek gwarancji poprawności i mogą być używane wyłącznie na własną odpowiedzialność czytelnika.

Ponadto należy zauważyć, że niniejszy poradnik jest przeznaczony dla początkujących. Nie chcemy zajmować cennego czasu osób, które mają już w tej dziedzinie pewien zakres wiedzy i doświadczenia.

Poniżej przedstawiamy spis treści Poradnika dla początkującego przedsiębiorcy:

Czy masz detektory zysku?

Dlaczego warto otworzyć własną firmę. Kto może to zrobić i kiedy ma to sens?

Start!

Zakładanie firmy w Polsce, krok po kroku.

Jak się opodatkować?

Nie warto płacić za dużych podatków. Jak tego uniknąć.  

Co to jest koszt uzyskania przychodu? (itp. - dotyczy zasad ogólnych)

Ile zapłacić podatku, co można zaliczyć w koszty prowadzenia firmy? Kiedy mogą pojawić się wątpliwości i jak je rozwiać.  

Faktury dla nieksięgowych

Kilka praktycznych sytuacji. Po co właściwie jest Faktura VAT.

Handel z Unią

Jakie możliwości dla Twojej firmy stwarza UE, kilka podstawowych reguł. 

Bilans (O dodawaniu)

Wgląd w finanse firmy, kiedy można uznać się za bankruta.  

Produktywność (czyli jak nie zasnąć)

Zarządzanie czasem swoim i pracowników. Zwiększanie efektywności całej firmy. 

Miłej lektury!

2 stycznia 2009 18:36

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Czy masz detektory zysku?

Otwarcie firmy pozwala osiągnąć więcej. Daje także większą swobodę ale i większą odpowiedzialność.

Rozwój

Działaj tylko w tym obszarze który znasz i w którym masz konkretne umiejętności.

Jeżeli lubisz swoją dziedzinę i praca sprawia Ci przyjemność, prowadząc firmę będziesz mógł podążać dokładnie w tym kierunku w którym chcesz.

Dodatkowo sprawdzisz, czy Twoje umiejętności faktycznie działają w praktyce. (Nie oszukujmy się, powinieneś to wiedzieć przed uruchomieniem firmy).

Z drugiej strony to może być nudne, trzeba ciągle doskonalić swoje umiejętności, konsekwentnie uczyć się na podstawie tego, co już wiesz. Jeżeli nie masz na to ochoty, pozostaje tylko zatrudnić zdolnych pracowników.

Działanie na prawdziwym rynku

Rynek oznacza możliwość wykazania się czujnością i przewidywaniem, niczym myśliwy w puszczy. Całkiem dobrze, kiedy wiesz coś o rynku który zamierzasz podbić. W każdym razie otwarcie firmy jest wtedy mniej ryzykowne.

Rynek ciągle się zmienia, podobnie jak bizony zmieniają miejsce pobytu w puszczy. Dlatego powinieneś zweryfikować swój pogląd, czy właśnie ten rynek jest nadal rozwojowy?

Przyda się też jakaś wiedza o marketingu.

Od początku do końca

Oferując kompletne produkty, pracujesz nad całością. To jest naprawdę fajne.

Czy znasz wybrany przez siebie rodzaj produktów? Ucz się, ale nie trać na to pieniędzy. Już lepiej zainwestuj w firmę która zna się na tych produktach.

Współpraca

Możesz samemu stworzyć zespół. Dobierasz współpracowników do Twoich prawdziwych potrzeb. Nie tracisz czasu na robienie rzeczy, których nie chcesz robić. Możesz je zlecić komuś innemu. Wreszcie sobie odpoczniesz! Twoje własne pomysły mogą się nieźle rozwinąć, pod warunkiem że dasz swobodę odpowiednio dobranym pracownikom.

Powinieneś też mieć kogoś, na kogo możesz liczyć w razie chwilowych kłopotów Twojej firmy. Czasem niewielki brak gotówki może zdecydować o końcu firmy. Jest ktoś na kogo możesz liczyć?

Tak przy okazji, cztery podstawowe rzeczy do zrobienia z pracownikami: wyznaczenie celów do pracy, zapewnienie warunków do jej wykonania, motywowanie pracowników do dobrej pracy i kontrola pracowników.

Zatrudnienie oznacza jednak konieczność przestrzegania wymogów kodeksu pracy, jest to osobna historia, ale pracownicy w Polsce mają bardzo dużo praw. Często jest to także uzależnienie od pracownika, na przykład klienci znają pracownika, a nie Ciebie. Proś przynajmniej pracownika, żeby pokazywał im Twoje zdjęcie.

Powodzenie albo nauczka

Czasem nawet bywa, że wszystko idzie super.

Powodzenie firmy nie oznacza jednak, że można od razu wyciągnąć z niej pieniądze. Fachowcy lubią straszyć, że muszą upłynąć trzy lata rozwoju, niestety.

Właściwie to niepowodzenie jest też możliwe. Tak, trudno w to uwierzyć ale niestety to prawda. Nie będzie katastrofą tylko wtedy, kiedy wcześnie je wykryjesz. I nie rób nigdy tak, że kiedy firma się nie uda pozostanie Ci siedzieć i płakać. Cóż, zawsze można otworzyć nową firmę i nie popełniać już starych błędów, od czego są nowe błędy?

Prowadzenie firmy może też nauczyć panowania nad sytuacją. Zawsze, nawet kiedy wszystko się wali, trzeba panować nad sytuacją i już.

Inwestycja

Jak wiadomo, żeby móc zarobić trzeba zainwestować, mniej lub więcej, to zależy jaki masz pomysł na firmę.

Czasem rozwiązaniem może być spółka. Lepiej mieć połowę w dobrym interesie niż całość w byle czym. Decydując się na spółkę, weź pod uwagę, że z osobą mało znaną możesz zawrzeć twarde warunki. Nie jest to możliwe z rodziną, a już zupełnie nie nadają się do spółki przyjaciele. Tak przynajmniej mówią ludzie, którzy się na spółkach zawiedli, a jest takich niemało.

Jeszcze więcej jest jednak pechowców kredytowych. W polskich warunkach kredyt nie jest dobrym pomysłem, bo zanim zaczniesz z niego na dobre korzystać, już musisz go spłacać. Niektóre firmy mogą mimo wszystko potrzebować kredytu. Poszukaj pożyczek preferencyjnych, które możesz odnowić lub nawet w części umorzyć, a jak spóźnisz się ze spłatami nie zabiorą od razu wszystkiego.

A teraz niespodzianka, nie ważne czy jest to kredyt w banku, czy pożyczka preferencyjna, zawsze trzeba ją spłacić. Dlatego warto zwrócić uwagę na bezzwrotne środki z UE.

Na koniec mała analiza

Zastanów się nad swoim pomysłem. Odpowiedz na dwa pytania, następnie zastanów się nad czynnikami zewnętrznymi i odpowiedz na dwa dalsze pytania.

„Jakie są mocne strony tej firmy?” Na przykład, możesz nie znać nikogo kto coś takiego już robi. Albo wiesz, że na tym się dobrze zarabia. Niestety, powinieneś znać jakieś mocne strony, przynajmniej jedną.

Wbrew pozorom, kiedy idziesz do sklepu i zastanawiasz się co produkować, dobrym pomysłem będzie produkcja tego czego jest dużo. Przynajmniej wiadomo, że to jest potrzebne. Idź tym tropem, a mniejsze będą szanse że Twoja firma zbankrutuje.

„To jakie są słabe strony?” To jest strasznie nudna robota.

„A szanse?” No cóż, może wreszcie zaczną to kupować bo idzie taka moda z Meksyku.

„No i zagrożenia?” Niestety, krążą słuchy, że naprzeciwko powstaje dokładnie taka sama, tylko dziesięć razy większa, firma.

Kiedy już znasz odpowiedzi, wyobraź sobie że spełniają się szanse i mocne strony, albo dla odmiany zagrożenia i słabe strony. Weź pod uwagę wszystkie kombinacje i przygotuj się. Inwestujesz swoje pieniądze, musisz być przygotowany na to co się może stać, chyba że wolisz nie być.

2 stycznia 2009 17:45

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Start!

W USA firmę można założyć przez internet w godzinę. W Polsce trwa to od półtora tygodnia do miesiąca, ale jest możliwe. 

Z ostatniej chwili: już niedługo rusza jedno okienko, tylko jeden formularz do wypełnienia zamiast czterech!

Początek

Aby założyć firmę musisz odwiedzić kilka urzędów i w każdym wypełnić kilka kartek. Najpierw jest urząd miasta (lub gminy jeżeli nie mieszkasz w mieście). W urzędzie miasta w dziale ewidencji działalności gospodarczej otrzymasz do wypełnienia „Zgłoszenie do ewidencji działalności gospodarczej”. Zawiera ono mniej więcej takie pola:

Twoje imię i nazwisko, numer PESEL, adres zamieszkania — wiadomo co tutaj wpisać, prawda?

Nazwa, pod którą jest wykonywana działalność gospodarcza — tutaj podaj pełną nazwę zakładanej firmy łącznie z imieniem i nazwiskiem. Możesz wymyślić też nazwę skróconą, ale w kontaktach z urzędami używaj nazwy pełnej. Jeżeli na przykład otwierasz sklep z fistaszkami, twoja nazwa pełna może brzmieć Fistaszki - Adam Nowak, a nazwa skrócona tylko Fistaszki. W tym polu podaj nazwę pełną.

Przedmiot działalności gospodarczej — wpisz tutaj numery PKD. Jest to rodzaj kodu którym urzędnicy opisują to co chcesz robić. Niestety musisz zajrzeć do listy kodów i skreślić właściwy, jeżeli się pomylisz, urzędnicy pomyślą że chcesz robić coś zupełnie innego co przyda im się w razie kontroli. Ale nie przejmuj się, w PKD obowiązuje następująca zasada: lepiej za dużo niż za mało. Możesz skreślić te PKD które w przyszłości mogą być przydatne ale nie zapomnij o swoim PKD „bieżącym”, na którym będzie polegać Twoja działalność. Chociaż lista PKD danej firmy może być bardzo długa, to pierwsze PKD które wpiszesz na listę będzie tzw. PKD głównym. Później takie PKD główne trafia na różne inne formularze dla różnych innych urzędników.

Klikając tutaj - Wyszukiwarka PKD - otworzysz listę PKD. Korzystając z polecenia Znajdź (skrót klawiszowy Ctrl-F) wyszukaj tekst który dotyczy twojej działalności, wynotuj kod i odpowiadający mu opis. Tak, to nie jest tak fajne jak wyszukiwanie w Google.

Każda zmiana wpisu do działalności gospodarczej kosztuje 50 zł plus opłata skarbowa, dlatego dobrze jest uwzględnić jak najwięcej PKD. Podobno niektórzy przepisują całą listę, ale nie przesadzaj. Po prostu szkoda byłoby o czymś zapomnieć. Dlatego zamiast wyszukiwać możesz też przejrzeć całą listę, czasem jest nawet zabawna.

Data rozpoczęcia działalności gospodarczej — wpisz datę w której rozpoczniesz faktycznie wykonywać działalność. Najlepiej jeżeli będzie to co najmniej dwa tygodnie później od daty oddania tego wpisu do urzędu. Dobrze jest zaczynać działalność od pierwszego dnia miesiąca, jest wtedy łatwiej pod względem księgowym. Nie podawaj też zbyt wczesnej ani zbyt późnej daty - jej zmiana to konieczność odwiedzenia kilku urzędów oraz składania podania i opłat.

W dalszych polach możesz wpisać swój numer telefonu. Zachowaj potwierdzenie wpłaty (100 zł). Można je uwzględnić jako pierwszy wydatek firmy przy rozliczeniu podatków. Być może oddając wpis uzyskasz kartkę z lokalnymi danymi urzędów do których należy dalej się udać.

Re-e-gie-o-on

W tzw. Głównym Urzędzie Statystycznym, a właściwie jego oddziale w najbliższym dużym mieście (adresy znajdziesz na stronie REGON - Adresy) otrzymasz numer Regon. Jest to jeden z tych kodów które charakteryzują Twoją firmę. Każda firma ma własny numer Regon i zwykle drukuje go do na fakturach.

Do oddziału Głównego Urzędu Statystycznego należy udać się z zaświadczeniem o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej. Przyda się także jego kserokopia. Otrzymasz tam kolejny formularz. Żeby go wypełnić, musisz mieć numer NIP, prawdopodobnie już go masz, a jeżeli nie, zapytaj w Urzędzie Skarbowym. A formularz w Głównym Urzędzie Statystycznym zawiera szereg pól, których nie ma sensu tu opisywać bo służy on do rejestrowania nie tylko działalności gospodarczej. Jeżeli wydaje Ci się, że któreś pole Cię nie dotyczy, to prawdopodobnie tak jest. Po prostu go nie wypełniaj.

Najważniejsze jest wpisanie właściwych PKD - głównego i dodatkowych, są one zbierane dla celów statystycznych. Po złożeniu wniosku otrzymasz bezpłatnie numer Regon.

Zakładamy rachunek

OK, mamy już Regon, teraz należy iść do banku aby założyć rachunek działalności gospodarczej. Najlepiej założyć konto w banku z możliwością rozliczania się przez internet. W ten sposób jesteśmy bardziej elastyczni jeżeli chodzi o terminy. Można np. zlecić przelew na VAT 25-go tuż przed północą. Dobrze jest też dowiedzieć się jaki jest SWIFT-kod banku. Jeżeli rozliczamy się z firmą z zagranicy SWIFT-kod umożliwi im transakcje z nami. Dobrze jest także podawać kod kraju (PL) przed numerem rachunku, jest to ważne przy rozliczeniach z zagranicą.

Rachunki dla firm są najczęściej lepiej oprocentowane, ale płaci się więcej za operacje. Niektóre banki oferują dla poszczególnych grup społecznych osobne promocje, dobrze jest zapytać.

Uff, Urząd Skarbowy

Kiedy mamy już rachunek firmowy i wiemy jak się opodatkować (o tym później), udajemy się do Urzędu Skarbowego. Składamy tutaj różne papierki, na których podajemy m.in. numer rachunku i numer NIP. Przede wszystkim wypełniamy formularz NIP-1 - zgłoszenie prowadzącego działalność. Jeżeli zamierzamy być płatnikami VAT wypełniamy także formularz VAT-R, kosztuje to 150 zł i może być uwzględnione jako koszt. O tym czy warto być płatnikiem VAT dowiesz się później. Jeżeli zakładasz spółkę powinieneś zabrać do Urzędu Skarbowego umowę spółki, wypełniasz też inne formularze. Umowę spółki - nawet cywilnej - najlepiej zawrzeć u notariusza, jest to najpewniejsze.

Ubezpieczenia

Być może masz to szczęście i możesz rozliczać się w KRUS - wtedy wystarczy zgłosić do ZUS że mimo posiadania firmy rozliczasz się w KRUS (niestety, i tak proponuję przeczytać ten punkt). W przeciwnym razie musisz wypełnić szereg ohydnych formularzy, brr.

Formularze ZUS są oznaczane krótkimi symbolami. Na początek dotyczą Cię ZUS ZUA i ZUS ZFA. Właściwie, to nie są te formularze takie złe, bo nic szczególnego nie trzeba w nich wpisać, tylko dane osobowe, czasem kwoty. No i są to tylko dwie pojedyncze kartki A4, da się przeżyć. Dobra, są ohydne.

Jeżeli kogoś zatrudniasz to zgłaszasz go też na ZUS ZUA, ale pamiętaj żeby przy zwolnieniu go wyrejestrować.

Jeżeli jesteś na etacie, płacisz ZUS do 15-go każdego miesiąca za poprzedni miesiąc. Wtedy płacisz tylko ubezpieczenie zdrowotne, 150 zł. W przeciwnym razie płacisz do 10-go, około 250 zł. Są to stawki „promocyjne”, dla osób które nie prowadziły ostatnio działalności. Podczas prowadzenia firmy będzie trzeba także wypełniać formularze ZUS DRA i ZUS ZRA, szkoda gadać.

Zgłaszając cokolwiek do ZUS pamiętaj przygotować kserokopię tego co zgłaszasz, poproś o potwierdzenie z pieczątką i trzymaj je w osobnym pomieszczeniu. Jeden skoroszyt na to wszystko nie wystarczy. Jeżeli nie możesz sobie pozwolić na przeznaczenie osobnego pomieszczenia na potwierdzenia z urzędów, przeznacz przynajmniej osobny skoroszyt dla każdego z nich. Serio, takie potwierdzenie może się w razie czego przydać.

Składki do ZUS wpłacasz na trzy różne rachunki: społeczne, zdrowotne i fundusz pracy. Dokładne obowiązujące kwoty znajdziesz w ZUS-ie, na małych podłużnych karteczkach odbitych przez bardzo zmęczone ksero. Podobnie jest z rachunkami Urzędu Skarbowego - osobny jest na podatek VAT, osobny na dochodowy.

Skoro mowa o Urzędzie Skarbowym, to warto wiedzieć że najczęściej VAT płacisz do 25-go każdego miesiąca za poprzedni miesiąc (jeżeli nie wiesz co to VAT, na razie się tym nie przejmuj). Podatki dochodowe płacisz do 20-go każdego miesiąca za poprzedni miesiąc. Do podatków dochodowych nie wypełniasz przy tym formularzy. Oba podatki można też płacić kwartalnie, np. za kwartał styczeń-marzec płacisz w kwietniu. Jeżeli dzień płatności podatku lub ZUS-u wypada w sobotę, niedzielę lub święto, możesz zapłacić dopiero w poniedziałek.

Pieczątka i inne rzeczy

Teraz należy postarać się o pieczątkę, na pieczątce może być skrótowa nazwa firmy. Oprócz tego adres, Regon i NIP.

Jeżeli zamierzasz prowadzić firmę w domu, możesz zgłosić w urzędzie miasta lub gminy że ileś metrów kwadratowych będzie zajęte przez firmę. Nie warto zgłaszać za wiele, bo podatek od tych metrów jest dużo większy od normalnego. Z drugiej strony remonty tej części mieszkania czy koszt internetu można wliczyć w koszty przy rozliczaniu podatku.

Jeżeli firma będzie np. w mieszkaniu Twoich rodziców, możesz podpisać bezpłatną lub płatną umowę użyczenia. Jeżeli kwota jest rozsądna, można ją uwzględnić w kosztach. Umowę użyczenia dobrze jest dla bezpieczeństwa zarejestrować w Urzędzie Skarbowym.

Firma już właściwie gotowa, trzeba tylko wiedzieć, jak się opodatkować - o tym dalej.

2 stycznia 2009 16:54

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Jak się opodatkować?

Tytuł nie jest może szczególnie trafny. Po co komu podatki? Poza tym, jaki jest sens zaczynać od myślenia o podatkach? Cóż, lepiej to najgorsze mieć już za sobą.

Książka, ryczałt, karta...

Na pierwszy ogień pójdzie podatek dochodowy, jako że jest sporo możliwości do wyboru. Sumiennie ostrzegam, że te najprostsze sposoby opodatkowania są najbardziej kuszące. Oczywiście można wyobrazić sobie jeszcze prostsze zasady. Ale na razie nikt nie potrafi powiedzieć kiedy takie ujrzałyby światło dzienne, więc skupmy się na tym co jest.

Kupiliśmy drzewo za 1000 zł, jest to nasz koszt. Mamy marżę 40%, sprzedajemy za 1400 zł. Jest to nasz przychód, tyle dostaliśmy w gotówce. Teraz jak już podziękowaliśmy klientowi, liczymy zysk. 1400-1000=400 i te 400 złotych to nasz dochód. Pora na podatek. 18% od 400 zł to 72 zł. Tyle płacimy podatku dochodowego. Ostatecznie dla nas zostaje 328 zł.

To był przykład zasad ogólnych. Jeżeli wybierzemy zasady ogólne, musimy prowadzić książkę przychodów i rozchodów. Wpisujemy tam wiersz po wierszu każdą fakturę. Do innej kolumny wpisujemy nasz przychód, do innej koszt. Po podsumowaniu wiadomo ile jest przychodów, ile kosztów. Pozostaje odjąć jedno od drugiego, pomnożyć przez stawkę podatku i wiadomo ile zapłacić. Tak jak na przykładzie powyżej. A więc znamy już pierwszą możliwość - książkę. Szybko poszło, prawda?

Znowu kupiliśmy drzewo za 1000 zł. Sprzedajemy za 1400 zł. Znowu zarobiliśmy 400 zł. Teraz dla odmiany płacimy podatek od całego przychodu, 1400 zł w stawce 8,5%, co daje 119 zł. W kasie ostatecznie mamy 281 zł. Niewiele, jak na taką harówkę!

Tak się płaci ryczałt. Trzeba prowadzić ewidencję przychodów. Już nie interesują nas koszty bo nie są odejmowane od opodatkowanych pieniędzy. Każą Ci płacić za całość. Ale mniejszy procent. W tym przypadku się to nie opłaciło, ale dla wielu rodzajów handlu stawka wynosi tylko 3%. Jeżeli masz duże marże to może się opłacić. No i jest prościej, mniej papierków do wypełniania!

„Zaraz, skoro tutaj nie jest ważne za ile kupuję, to te towary na których mam dużą marżę opodatkuję na ryczałcie. Resztę na zasadach ogólnych, gdzie wykażę jak mało zarabiam.” Kombinujesz tak? Niestety, nie da się tego połączyć. Nie pytaj dlaczego. Tak to już jest.

Zatrudniasz pięć fryzjerek. W miesiącu przyszło 500 klientów, każdy zostawił po 50 zł. Razem masz dwadzieścia pięć tysięcy złotych przychodu! Trzeba odjąć od tego płace i inne koszta, zostało 10.000 zł. Płacisz 735 zł podatku.

To jest karta podatkowa. Korzystne, prawda? Niestety, dotyczy tylko zawodów rzemieślniczych. Nie musisz prowadzić żadnych ewidencji, podatek jest ustalany w zależności od wielkości miasta i liczby pracowników. Nie ważne, ile zarabiasz. Nieźle.

W przypadku zasad ogólnych ważne jest ile dostaliśmy od klientów i ile z tego wydaliśmy u naszych dostawców. W ryczałcie liczy się tylko to, co zostawili u nas klienci. Na karcie podatkowej nie jest liczone nawet to. Jeżeli nie możesz już się doczekać, przeskocz od razu do punktu „Czy mogę być na ryczałcie/karcie?”

Tak, na zasadach ogólnych może być każdy (a to ci dopiero).

VAT, czy nie VAT?

Oprócz podatku dochodowego jest jeszcze jeden, o tajemniczej nazwie VAT, rymuje się z bat. Brr, okropna nazwa. Można jeszcze powiedzieć że ktoś jest „vatowcem” albo nie jest, ale o tym dalej. Lubię porównywać ten podatek do marży Urzędu Skarbowego od wszystkiego co podatnicy sprzedają. A więc jak coś sprzedajesz, to skarbówka dolicza do tego swoją marżę. Musisz ją uwzględnić w cenie i później im oddać. A jeśli coś kupujesz, to odejmujesz tę marżę którą już zapłaciłeś. W ten sposób płacisz tylko różnicę.

Powiedzmy, że ta marża to 10%. A więc kupujesz drzewo za 1100 zł. Jest w tym 100 zł marży skarbówki, pamiętaj o tym. Teraz doliczasz swoją marżę, a co tam, 100% i sprzedajesz drzewo za 2200 zł. Skarbówka uważa, że jest w tym ich 10%, czyli 220 zł. Pamiętasz, że kupując drzewo zapłaciłeś już pośrednio 100 zł skarbówce? A więc teraz dajesz im tylko 120 zł. Drzewo dało więc razem skarbówce 220 zł.

No dobra, na szczęście możesz tego podatku uniknąć, o ile Twoje roczne przychody (całe przychody, bez odejmowania kosztów) nie przekroczą 50.000 zł. Jeżeli przekroczą, po prostu musisz być vatowcem.

Jeżeli sprzedajesz osobom prywatnym i jesteś vatowcem, musisz postarać się o kasę fiskalną. Z drugiej strony, jeżeli zamierzasz sprzedawać tylko firmom, nie potrzebujesz kasy. Więcej o zakupie kasy znajdziesz w punkcie „Kasa fiskalna” w następnym rozdziale.

Nie zawsze można odjąć VAT za kupione paliwo. Więcej o tym w punkcie „Co to jest samochód z kratką/van?” w następnym rozdziale.

Czy warto być vatowcem? Jeżeli zamierzasz sprzedawać tylko osobom prywatnym i nie przekroczysz 50.000 zł rocznego obrotu, zdecydowanie lepiej nie być vatowcem. Poza wszystkim, uwalnia Cię to od konieczności prowadzenia rejestrów VAT (są to dwa zeszyciki, w jednym wpisujesz dokumenty zakupu, w drugim sprzedaży). Jeżeli zamierzasz sprzedawać firmom, lepiej jednak być vatowcem. Jeżeli jesteś ciekawy dlaczego, przeczytaj następny punkt. W przeciwnym razie możesz go pominąć.

Dlaczego warto być vatowcem w sektorze „dla firm”?

Nie pytaj dlaczego, w skrócie chodzi o to, że firma która sama płaci VAT i kupuje od takiej która VAT-u nie płaci, nie może przecież powiedzieć fiskusowi: Hej, tę część VAT-u już zapłaciłam! A faktycznie zapłaciła, bo nawet nievatowiec musi coś czasem kupić od vatowca a ten musi mu sprzedać z VAT-em. I to potem widać w cenach nievatowca, one zawsze zawierają VAT jego dostawców, ale ukryty. Dobra, mówiąc w skrócie, jeżeli chcesz sprzedawać firmom, lepiej bądź vatowcem.

Więcej nudnych szczegółów o podatku VAT

Poza stawką podstawową (22%) jest jeszcze kilka stawek promocyjnych. Jeżeli towar ma być objęty stawką promocyjną, musisz na fakturze podać jego PKWiU (tak, to jeden z tych bezużytecznych kodów). Jeżeli nie znasz stawki VAT, ani PKWiU na towary które chcesz sprzedawać, nie przejmuj się. Wystarczy spojrzeć na fakturę dostawcy albo konkurencji. W ostateczności pozostaje skorzystać z tej strony: Ustawa o podatku od towarów i usług (VAT). Na samym dole są załączniki, możesz tam wyszukać interesujące Cię towary (użyj Ctrl-F, aby otworzyć okno szukania), jeżeli nic nie znajdziesz, możliwe że szukasz stawki podstawowej. Zasada jest taka: żywność, pieluchy i kilka innych szczególnie ważnych rzeczy mają promocyjną albo nawet zwolnioną stawkę, reszta jest objęta stawką podstawową. Ja na przykład kupiłem bardzo dużą ciężarówkę i będę przewoził żyrafy w tę i z powrotem. Jest! „transport międzynarodowy” — stawka zwolniona, czyli nic nie płacę.

Skoro jesteśmy przy eksporcie, to jest on opodatkowany stawką VAT-u 0%, czyli wcale. VAT w swoim kraju zapłaci kupujący. To znaczy, że import jest opodatkowany i kiedy coś importujesz, płacisz od tego VAT. Cena którą podaje dostawca jest ceną netto. (Tak, netto znaczy bez VAT, brutto znaczy z VAT). Wyjątkiem jest „wwóz” (dyplomatycznie unikamy słowa „import”) z innego kraju UE, wtedy można uniknąć płacenia podatku przy „wwozie” towaru do Polski (tylko w ramach UE). Oczywiście, tak jak zawsze, zapłacony już przy kupnie czy imporcie czegoś VAT uwzględniamy przy obliczaniu VAT do zapłacenia. Fachowcy na VAT który zapłaciliśmy w formie zakupów mówią naliczony, a na ten który „wisimy” skarbówce wołają należny, ale nie warto się tym przejmować.

Z VAT-u można rozliczać się raz w miesiącu albo kwartalnie. Oczywiście, zwykle warto wybrać sposób kwartalny, bo dłużej możesz obracać VAT-em od klientów a przeznaczonym dla skarbówki. Może się zdarzyć, że więcej w danym miesiącu czy kwartale VAT-u zakupiłeś niż sprzedałeś. Wtedy przysługuje zwrot VAT. Ale może warto poczekać aż saldo się wyrówna, zamiast prosić o zwrot, bo ten w 100% oznacza kontrolę z Urzędu Skarbowego, niestety.

Czy mogę być na ryczałcie/karcie?

Prawie wszystkie firmy mogą być na ryczałcie. Wyjątkiem jest np. fikcyjne samozatrudnienie (to jest jak pracujesz dla kogoś, po czym zwalniasz się, otwierasz firmę i znowu dla tego kogoś pracujesz). Niestety dotyczy to również aptek i stacji benzynowych, reklamy i paru innych rodzajów działalności. Najlepiej zapoznaj się z tą stroną: Ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (ryczałt), albo namów kogoś, żeby to zrobił za Ciebie.

Wiem, że to nie jest przyjemne ale czasem warto się z tą ustawą zapoznać. W załączniku na dole ustawy znajdziesz również listę zawodów rzemieślniczych (takich jak np. fryzjer, mechanik, czy wulkanizator), które pozwalają wybrać kartę podatkową. Proponuję poszukać w tych plikach interesujących Cię działalności; aby otworzyć okno wyszukiwania, naciśnij Ctrl-F.

Jeżeli nic nie znajdziesz, może to oznaczać, że możesz być na ryczałcie (bo podano tylko listę wykluczającą), ale na pewno nie na karcie podatkowej, gdzie w miarę jasno wyszczególniono dozwolone zawody. W pliku z ustawą znajdziesz też listę stawek ryczałtu (od 3% do 20%). A na liście zawodów w załączniku znajdziesz kwotę stałego podatku w formie karty podatkowej. Jeżeli znajdziesz kilka różnych stawek ryczałtu i wszystkie pasują do Twojej firmy to być może to jest poprawne. Po prostu osobno będziesz płacić od poszczególnych przychodów według ich stawek (nie przejmuj się, w ewidencji przychodów to przewidziano i dla każdej stawki jest osobna kolumna)!

Limit w przypadku ryczałtu to pół miliona złotych rocznie (500.000 zł). Chodzi o przychody, czyli kwotę jaką zostawiają klienci, bez uwzględnienia kosztów. I tak sporo, prawda? Jeszcze lepiej jest w przypadku karty podatkowej, w ogóle nie ma limitu!

Nawet jeżeli przekroczysz limit, nic złego się nie stanie. Po prostu przejdziesz na zasady ogólne.

Skoro już wiesz, że chcesz być na ryczałcie lub na karcie podatkowej, powinieneś powiadomić o tym Urząd Skarbowy (w formie zwykłego oświadczenia) zanim rozpoczniesz działalność, albo w trakcie prowadzenia firmy, do 20 stycznia danego roku. Nie musisz ponawiać tego oświadczenia co roku - jest przedłużane automatycznie. Zmiana na zasady ogólne jest możliwa również do 20 stycznia danego roku. Niestety, nie możesz zmienić tego w środku roku jeżeli prowadzisz już firmę.

Ryczał naprawdę upraszcza papierkową robotę. Opłacasz go raz w roku. Kartę podatkową musiałbyś opłacać miesięcznie. Marne pocieszenie, ale zawsze.

Niektórzy twierdzą, że na starcie firmy lepiej być na zasadach ogólnych. Przeczytaj następny punkt, jeżeli naprawdę Cię to interesuje.

Dlaczego ktoś miałby się decydować na zasady ogólne?

Jest więc firma, która czyści piłki ping-pongowe. To jest usługa, a stawka na usługi w ryczałcie to o ile pamiętam 8,5%. Tyle ryczałt. Ta sama firma może się rozliczać na zasadach ogólnych, gdzie stawka jest 18% na cokolwiek. Tyle, że w ryczałcie płacisz od przychodu a w zasadach ogólnych od dochodu. Różnica między jednym a drugim jest taka, że przychód to cała kasa jaką dostaniesz od klientów, a dochód to ta sama kasa minus wszystkie Twoje wydatki (uzasadnione wydatki) na firmę.

Otwierasz firmę w lipcu. Na razie masz drobne wydatki na 500 zł. W sierpniu znowu tylko wydatki na 500 zł. Wrzesień, pierwsze piłki do wyczyszczenia, jest 100 zł przychodu, ale jeszcze większe wydatki 700 zł. W październiku jest 500 zł przychodów, coraz lepiej. Ale wydatki ciągle większe od przychodów, tym razem 900 zł. W listopadzie, wreszcie jest po równo. 1000 zł wydatków i 1000 zł przychodów. Dopiero w grudniu masz aż 2000 zł przychodów i tylko 1200 zł kosztów. Tak, aż do grudnia co miesiąc miałeś straty. Wiadomo, rozkręcanie interesu kosztuje.

W ryczałcie w lipcu i sierpniu nie płacisz podatków, bo jeszcze nic nie sprzedałeś. We wrześniu pojawiło się pierwsze 100 zł przychodu i mimo że masz dużo większe koszty, płacisz 8,50 zł, czyli 8,5% od 100 zł przychodu. W październiku od 500 zł przychodu płacisz 42,50 zł. W listopadzie od przychodu 1000 zł płacisz 85 zł. I w grudniu od przychodu 2000 zł płacisz 170 zł podatku. Razem za cały rok zapłaciłeś aż 306 zł podatku, a przecież aż do grudnia były straty! Tak jest w ryczałcie. A jak w zasadach ogólnych?

Jeżeli podsumować przychody i koszty od lipca do grudnia, to wychodzi na to że nic jeszcze w tym roku nie zarobiłeś. A na zasadach ogólnych płacisz od tego co zarobisz. A więc nic nie płacisz. Co więcej, masz stratę która umniejszy podatek do zapłacenia w kolejnych latach.

Jak widać, przy rozkręcaniu interesu dobrze być na zasadach ogólnych. Chyba, że nie planujesz żadnych kosztów na początek.

Tak, ryczałt jest mało opłacalny dopóki dużo kupujesz.

Zasady ogólne są super, płacisz tylko od tego co faktycznie zarobisz, a dzięki książeczkom masz pełniutki wgląd w sytuację firmy. Ty i ja wiemy lepiej, oczywiście.

Naprawdę nudne szczegóły dotyczące zasad ogólnych

Jeżeli wybrałeś ryczałt lub kartę, nie czytaj tego. To było ostatnie ostrzeżenie, bang!

Po przekroczeniu 4.000.000 zł przychodu rocznego (samego przychodu, bez uwzględniania kosztu) nie wystarczy być na książce, trzeba prowadzić pełną rachunkowość, która jest dużo bardziej skomplikowana od książki. Straszne.

Na zasadach ogólnych można wybrać podatek liniowy 19% od dochodu (faktycznego zysku). Z drugiej strony, możesz też zostać przy skali podatkowej, gdzie niższa stawka to 18%, a różnica dochodu ponad 85.000 zł opodatkowana jest wyższą stawką 32%. Biorąc pod uwagę ulgi podatkowe (które nie dotyczą podatku liniowego), w tym wspólne rozliczanie małżonków, dobrze jest pozostać przy skali podatkowej. Ponadto w skali podatkowej odejmujesz od podatku do zapłacenia za rok kwotę około 550 zł (czego w naszych przykładach dla uproszczenia nie uwzględniamy). Jeżeli jednak decydujesz się na podatek liniowy, wybór ten trzeba zgłosić przy rozpoczęciu działalności. Zmiana jest możliwa dopiero od początku roku.

Warto wiedzieć, że przy wyborze podatku liniowego, podatek dochodowy jest płacony osobno z różnych źródeł. Jednym może być firma, innym praca na pół etatu. Jeżeli w firmie mamy stratę, nie wpływa to na podatek dochodowy z pracy dodatkowej. Są to osobne podatki.

Stratę firmy z lat poprzednich rozliczamy w latach następnych. Mamy czas przez pięć kolejnych lat, ale możemy rozliczyć maksymalnie połowę straty w jednym roku, w następnym dalszą połowę.

Podatek dochodowy jest przez urzędników rozumiany rocznie, to znaczy że musisz do końca kwietnia rozliczyć poprzedni rok. Ale żeby nie było tak dobrze, co miesiąc musisz płacić zaliczkę według wyniku z ostatniego miesiąca. Zupełnie tak, jakby ktoś się obawiał, że pokusa uniknięcia zapłaty całego podatku w kwietniu zachęci Cię do wyjazdu do Afryki.

Co miesiąc ileś dostajesz od klientów i ileś wydajesz. Różnica to dochód. Idealnie, kiedy co miesiąc te kwoty są rosnące, ale podobne. Wtedy przez całe lata można nie mieć kontroli skarbowej. Co innego, kiedy nagle pojawi się duża strata, duży zysk, albo korekta podatku. Lepiej tego unikać, ale jeszcze lepiej rozwijać firmę.

Oto, jak najprościej poradzić sobie z zaliczkami miesięcznymi:

1. Podatek za styczeń. Klienci zostawili 200 zł, masz taki przychód od początku roku. Zapłaciłeś dostawcom 100 zł, masz taki koszt. Jaki jest dochód? Oczywiście 100 zł. Zaliczka na podatek to 100*18%=18 zł.

2. Podatek za luty. Klienci zostawili znowu 200 zł, od początku roku jest 400 zł przychodu. Zapłaciłeś dostawcom znowu 100 zł, czyli od początku roku jest 200 zł kosztu. Dochód od początku roku to również 200 zł. Podatek do zapłacenia 200*18%=36 zł. Ile przelewasz do skarbówki? Cóż, podatek od początku roku to 36 zł, ale zapłaciłeś już 18 zł w poprzednim miesiącu, przelewasz więc 36-18=18 zł.

3. W marcu sytuacja się komplikuje. Wprawdzie klienci znowu zostawili 200 zł (to już 600 zł przychodu od początku roku). Ale zapłaciłeś dostawcom aż 300 zł. Od początku roku daje to 500 zł kosztu. Jaki jest dochód od początku roku? 600-500=100 zł. Zupełnie jak byś był na plusie! Przecież nie jesteś, ale pamiętaj że liczymy od początku roku. Podatek od 100 zł to 18 zł. Ale jest to podatek od początku roku, a w tym roku zapłaciłeś już 18+18=36 zł podatku, więc nic nie przelewasz za marzec. Sprawiedliwości stało się za dość.

4. Kwiecień. Klienci zostawili aż 300 zł w kasie! Warto było ostatnio zainwestować. Wierz mi na słowo, od początku roku masz już 900 zł przychodu. Ale wydałeś 200 zł, razem od początku roku masz 700 zł kosztów. Dochód od początku roku to 900-700=200 zł. Podatek od początku roku, 18% od 200 zł to 36 zł. Ale znowu nic nie przelewasz, bo 36 zł już zdążyłeś w tym roku zapłacić!

Wystarczy, w taki właśnie sposób wpisujesz podatek do comiesięcznej deklaracji — jako sumę od początku roku. Nie jest to takie trudne. Jeżeli chcesz, możesz płacić zaliczki kwartalne zamiast miesięcznych. Wszystko liczysz bardzo podobnie, tylko po prostu płacisz co trzy miesiące a nie co miesiąc.

Tak, pomijasz tu podatek VAT. Do podatku dochodowego bierzesz kwoty bez VAT. Zarówno to co sprzedałeś, jak i to co kupiłeś, a VAT rozliczasz osobno. Hej, VAT to przecież inny podatek! A jeżeli nie wiesz co to VAT, to nawet lepiej.

Żeby nieco zmniejszyć powyższe zaliczki, możesz odjąć od nich składki ZUS. Składki na ubezpieczenie społeczne odejmij w całości od dochodu, natomiast składki na ubezpieczenie zdrowotne odejmij od wyliczonej już zaliczki (nie od dochodu) i tylko w pewnej magicznej części, którą trzeba niestety policzyć (skoro naprawdę chcesz wiedzieć jak to policzyć, podziel składkę zdrowotną przez 9, potem wynik pomnóż przez 7,75 i masz kwotę do odjęcia, poważnie). Ważne żeby odejmować składki naprawdę zapłacone w danym miesiącu (mając przed sobą np. wyciąg bankowy). W kolejnych miesiącach roku odejmuj sumę składek od początku roku.

Jeżeli chcesz, możesz uzyskać więcej informacji o zasadach ogólnych w następnym rozdziale.

2 stycznia 2009 15:00

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Co to jest koszt uzyskania przychodu? (itp. - dotyczy zasad ogólnych)

Jeżeli decydujesz się na zasady ogólne, czyli chcesz prowadzić książkę, czyli chcesz płacić od dochodu a nie od przychodu, czyli chcesz skomplikować sobie życie, to przeczytaj ten rozdział.

KUP

KUP, rymuje się z słup, jest to skrót od Koszt Uzyskania Przychodu. Czyli to co wydasz na swoją firmę, odejmiesz od tego co dali Twoi klienci i w efekcie masz dochód do opodatkowania. Potem mnożysz ten dochód przez 18% i masz podatek na zasadach ogólnych. Dobrze jest więc odjąć jak najwięcej żeby zapłacić jak najmniej. A odjąć możesz tylko koszt uzyskania przychodu.

Jeżeli nie chcesz słuchać o kosztach, uzyskaniach i przychodach, wróć do poprzedniego rozdziału i zastanów się nad ryczałtem.

Zgodnie z nazwą, ten koszt jest wtedy kiedy masz z niego przychód. Zazwyczaj z tyłu faktury uzasadnia się, szczególnie jeżeli sprawa jest wątpliwa, i jeżeli potrafisz jasno uzasadnić że potrzebujesz tego do zwiększenia przychodu, to możesz wydatek traktować jako koszt podatkowy.

Nie, chipsy nie są kosztem uzyskania przychodu (chyba że kupujesz je do odsprzedaży albo częstujesz nimi klientów).

Koszt uzyskania przychodu nie musi bezpośrednio odpowiadać przychodowi, wystarczy że jest taka szansa. Na przykład start w przetargach kosztuje i te wydatki zaliczasz do podatkowych. A to że wygrasz tylko jeden przetarg na pięć, jest sprawą normalną. W koszty uzyskania przychodu zaliczasz wszystkie pięć przetargów.

Reklama, kawa i garnitur

Sprzedałeś w miesiącu za 10.000 zł. Brawo, to jest twój przychód. Zawdzięczasz to reklamie w radiu, która kosztowała 500 zł. To oczywiście jest koszt uzyskania przychodu i zmniejsza Twój podatek. Ale zawdzięczasz to także kolacji dla klientów. Koszt, również 500 zł.

Niestety, kolację dla klientów możesz wliczyć w koszt uzyskania przychodu tylko w kwocie 25 zł. Razem masz 525 zł kosztów podatkowych. Dlaczego? Cóż, krążą słuchy że coś się zmieni, ale na razie jesteśmy w epoce kamienia łupanego, gdzie reklama dzieli się na publiczną i prywatną.

Lepiej, jeżeli uważasz że wydałeś pieniądze na reklamę publiczną, bo możesz ją w całości wliczyć w koszty. A co z reklamą prywatną? Jest ona objęta, przepraszam za wyrażenie, limitem. Limit ten to 0,25% wszystkich miesięcznych przychodów. Jeżeli sprzedałeś w miesiącu za 10.000 zł to na reklamę prywatną możesz wydać tylko 25 zł! A co to jest ta reklama prywatna? To na przykład wizytówki, kawa którą częstujesz klientów, czy Twój garnitur (poważnie).

Chodzi o to, że reklama prywatna jest adresowana do konkretnych osób, a publiczna nie wiadomo do kogo.

Możesz się uprzeć i powiedzieć że wizytówki są szeroko dostępne. Będzie to wtedy reklama publiczna. Tak, jeżeli rozdajesz klientom foldery reklamowe, jest to reklama prywatna. Na szczęście możesz powiedzieć, że foldery były dostępne na targach dla każdego, kto chciał to brał. To już reklama publiczna.

Reklama prywatna jest przez urzędników nazywana „kosztem reprezentacji i reklamy z limitem”. Masz na to osobną kolumnę w książce przychodów i rozchodów, żeby wiedzieć czy przekraczasz limit, czy nie. A niech to, ułatwienie. I tak to jest paskudne. Kiedy zastanawiasz się na koniec miesiąca jaki masz koszt, sprawdzasz czy reklama prywatna nie przekroczyła limitu. Jeżeli przekroczyła - obcinasz ją, a to co zostanie możesz wykorzystać w kolejnych miesiącach.

Reklama prywatna to także kwiatki kupione do biura, czy telewizor w poczekalni dla klientów.

Jeszcze co nieco o garniturach

Jeżeli ubranie ma być zaliczone w koszty, musi mieć naszyte logo Twojej firmy. Oczywiście i tak to jest tylko reklama prywatna. Nie dotyczy to odzieży roboczej, jest to wyposażenie do pracy i koszt w całości, tak mówią.

Kasa fiskalna

Jeżeli jesteś vatowcem i sprzedajesz osobom prywatnym, musisz mieć kasę fiskalną. Zakup kasy nie jest kosztem, ale połowa wartości kasy fiskalnej zostaje odliczona od podatku VAT do zapłacenia. Taak, to jest mylące. Więcej o podatku VAT w poprzednim rozdziale.

Samochód kogoś innego

Jeżeli samochód jest własnością pracownika, albo po prostu nie jest własnością firmy, nadal można wliczyć paliwo w koszty uzyskania przychodu.

Prowadzi się wtedy „kilometrówkę”, taki zeszycik w którym wpisuje się ile na potrzeby firmy przejechano. Nie da się oczywiście sprawdzić, czy zawartość tego zeszyciku jest prawdziwa.

O ile pamiętam, możesz wliczyć w koszty 83,58 groszy za każdy kilometr (w przypadku osobówek o pojemności silnika powyżej 900 cm3 zaś poniżej kilometrówka wynosi 52,14 gr). Jeżeli wpiszesz w zeszycik 100 km, w koszty wliczasz 83,58 zł.

Nie ma potrzeby, żeby o tym pamiętać, ale ten zeszycik nazywa się „Ewidencja przebiegu pojazdu”.

Samochód może być też użyczony. Patrz punkt niżej.

Twój własny samochód

OK, a co z Twoim własnym samochodem? Jeżeli masz go przed startem firmy, to są dwie możliwości. Albo robisz kilometrówkę (patrz punkt wyżej), albo piszesz „oświadczenie woli” (coś takiego jak usprawiedliwienie dla dziecka, że nie było go w szkole, po prostu piszesz na kartce papieru) i tym sposobem samochód staje się własnością firmy.

Przykład oświadczenia woli: „Samochód Ford T wnoszę do majątku firmy. Podpis”. Podobnie możesz zrobić z samochodem użyczonym, trzeba wtedy podpisać umowę użyczenia. Na przykład użyczenie samochodu od rodziców. I w obu przypadkach od następnego miesiąca traktujesz ten samochód jakby był kupiony na firmę. Więcej o samochodach firmowych znajdziesz w punkcie „Co to jest samochód z kratką/van?” (o, to punkt niżej, zabawne).

Co to jest samochód z kratką/van?

Samochód z kratką, to taki który z przodu ma jeden rząd siedzeń, potem ścianę i dalej część ładowną. Taki samochód jest najbardziej korzystny pod względem podatkowym. Tak, to jest ten szemrany przepis o samochodach.

Odliczając VAT od zakupu nowego samochodu bez kratki lub o masie poniżej 3,5 tony, odliczasz wyłącznie 60% kwoty VAT, nie więcej niż 6000 zł. Jeżeli samochód ma tylko dwa miejsca z przodu (typu van), odliczasz cały VAT. Jeżeli mogłeś od zakupu odliczyć cały VAT, możesz odliczać też VAT od paliwa (super), w przeciwnym razie nie możesz w ogóle odliczać VAT-u od paliwa (co tam).

VAT w całości możesz odliczać też od pojazdów specjalnych, np. koparka. W przypadku leasingu, VAT odejmujesz miesiąc po miesiącu aż do osiągnięcia limitu odliczenia. Oczywiście, prowadząc komis samochody traktujesz jak towary i normalnie odliczasz VAT.

Jeżeli nie możesz odliczyć VAT-u od paliwa (tak w ogóle, VAT to zupełnie inny podatek, więcej na jego temat w poprzednim rozdziale), to w nagrodę możesz doliczyć VAT do kosztu uzyskania przychodu.

Tak to wygląda. Coś kupujesz, wpisujesz to do książki bez podatku VAT (pomijasz tu VAT, bo to inny podatek). To tak jakby podatki się na siebie obraziły i nie chciały nic o sobie wiedzieć. Ale tutaj możesz powiedzieć podatkowi dochodowemu, że nie jest sam. Wpisujesz do książki kwotę za paliwo z VAT-em. Dotyczy to tylko paliwa.

Urzędnicy lubią zmieniać sposób, w jaki odróżniają samochody lepsze i gorsze. Najchętniej zmienialiby to raz w miesiącu, dlatego zapytaj w skarbówce, zanim kupisz samochód.

A co z kosztami remontu? Niezależnie jaki masz samochód, po prostu wliczasz w koszt uzyskania przychodu. A co z kosztem zakupu samochodu? Też go wliczasz w koszt uzyskania przychodu, nieważne jaki to jest samochód, tyle że wliczasz w ratach. Więcej w punkcie niżej.

Co to jest środek trwały/wartość niematerialna i prawna/amortyzacja?

Środek trwały to jest coś, co będzie w firmie powyżej roku. Jeżeli uważasz, całkiem słusznie, że żyrandol przyda się ponad rok, żyrandol jest środkiem trwałym. Środki trwałe dzielisz na kawałki przy odliczaniu od podatku.

Podobnie wartość niematerialna i prawna, jest to taki środek trwały którego nie możesz dotknąć (albo nie możesz nim rzucić w sąsiada, jeżeli to Cię bardziej przekonuje). Przykładem są licencje na programy.

Dzielenie na kawałki to jest właśnie amortyzacja. Więcej o amortyzacji w punkcie niżej.

Wliczanie w koszty drogich, niejadalnych rzeczy

Coś, co przyda się w firmie ponad rok nie może być tak po prostu odjęte od przychodu. Trzeba to amortyzować, czyli dzielić na kawałki.

Na szczęście nie dotyczy to rzeczy do 3500 zł, które można amortyzować jednorazowo (czyli za jednym zamachem całość). Właściwie to nawet droższe niż 3500 zł rzeczy można amortyzować jednorazowo, ale są trzy wyjątki: budynki (grupa 1 i 2 tabeli amortyzacji), samochody osobowe oraz wartości niematerialne i prawne.

Jaką część możesz wliczyć w koszty w miesiącu (jeżeli nie amortyzujesz jednorazowo)? Zależy to od tabeli amortyzacji. Są tam podane roczne stawki w procentach. Dzielisz przez 12 i masz stawkę miesięczną.

Na przykład nowy samochód amortyzujesz przez pięć lat, a używany przez dwa i pół.

Raz w miesiącu piszesz na kartce ile możesz zamortyzować i na podstawie tej kartki wpisujesz kwotę do książki w kolumnie z kosztami uzyskania przychodu, oto cała amortyzacja.

Na stronie Tabela amortyzacji - wykaz rocznych stawek amortyzacyjnych są określone stawki np. na szybowiec.

Różnica między amortyzacją liniową a degresywną

Amortyzacja liniowa bezpośrednio wynika ze stawek amortyzacji ustalanych przez urzędników, amortyzacja degresywna dodaje czadu. Jest to po prostu inny sposób liczenia, prawie dwa razy szybszy. Tak, to jest dozwolone (ale nie w przypadku samochodów osobowych).

Inne przykładowe koszty, jakie możesz mieć

Przykładowe koszty uzyskania przychodu: odsetki od kredytu, materiały do produkcji, prąd, wywóz nieczystości, wynagrodzenia, malowanie biura, składki na ZUS (dokładnie na ubezpieczenie społeczne, jeżeli nie odejmujesz ich po prostu bezpośrednio od dochodu przy wyliczaniu podatku), zakup komórki, środki czystości, paliwo do UFO.

Kiedy możesz wpaść w panikę (i zapłacić karę)

Kiedy Urząd Skarbowy znajdzie np. niezaksięgowane dokumenty, nie będzie uznawał prowadzonej księgowości i zamiast jej wierzyć, zacznie szacować. To szacowanie oznacza przymus zapłaty podatku w karnej stawce (pięciokrotność normalnej stawki od dochodu). Natomiast w przypadku dochodu uznanego za „z nieujawnionych źródeł”, skarbówka karze zapłacić 75% procent jego wartości.

Księga jest uznana za nieprawdziwą, kiedy przychody lub koszty w księdze różnią się od prawdziwych o więcej niż 0,5% wartości całej księgi.

Oczywiście, jeżeli podasz za małe koszty, urząd skarbowy jakoś to zniesie bo zapłacisz większy podatek. Chyba, że zmniejszonym kosztem jest zakup towarów do odsprzedaży, bo to dla skarbówki oznacza, że chcesz sprzedawać bez faktur.

Brr.

Interpretacje

Nie chodzi mi o interpretacje najnowszego wiersza Szymborskiej. Interpretacje podatkowe to sposób w jaki urzędnicy widzą przepisy podatkowe. I jak przy interpretacji poezji, każdy może mieć inne zdanie! I to jest zupełnie normalne. A więc zgłaszasz się do lokalnego Urzędu Skarbowego o interpretację i dostajesz lokalny punkt widzenia, czarno na białym.

Po co zawracać sobie tym głowę? Kiedy masz interpretację i postępujesz zgodnie z tą interpretacją, a podczas kontroli jakiś wrzeszczący facet zarzuci Ci, że to nie jest zgodne z przepisami, to pokazujesz mu interpretację.

Nie wiadomo dlaczego, mimo że masz interpretację, Urząd Skarbowy nadal ma prawo zmienić zdanie i żądać zaległego podatku, ale już bez kary. Interpretacja chroni tylko od kary.

Żeby dostać interpretację, trzeba dokładnie opisać, o co chodzi. Kiedy rzecz dotyczy umowy, najlepiej dołączyć kopię umowy, itd. Jeżeli o niczym nie zapomnisz, powinieneś dostać odpowiedź w ciągu trzech do czterech miesięcy. Albo dostaniesz prośbę o uzupełnienie tego i tamtego.

Interpretacje wydaje lokalny urząd skarbowy za opłatą 5 zł.

Zdarzało się, że skarbówka uznała już udzieloną interpretację za nieważną, bo opis sytuacji w zapytaniu był za mało dokładny.

Nudne informacje o amortyzacji

W terminologii podatkowej używana nieruchomość jest po 5 latach od wybudowania, a samochód po 6 miesiącach, stosujemy wtedy podwyższone stawki amortyzacji - szybciej amortyzujemy. Środki trwałe o wartości mniejszej niż 3500 zł amortyzujemy jednorazowo całą kwotę. Jednak środek trwały aby mógł być amortyzowany musi być kompletny, np. zestaw komputerowy musi być z monitorem. Przy sprzedaży środka trwałego kosztem uzyskania przychodu z tej sprzedaży jest tylko jego część niezamortyzowana.

2 stycznia 2009 14:06

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Faktury dla nieksięgowych

Kiedy wykonujesz jakąś usługę, albo coś sprzedajesz (na tym polega firma) wystawiasz fakturę, tutaj dowiesz się kilku przydatnych rzeczy na ten temat.

Po co na fakturze są cztery daty?

To pewnie dlatego, że dwa podatki - dochodowy i VAT - walczą o to który jest ważniejszy i nie mogły się dogadać.

Wydajesz towar 30 stycznia, fakturę musisz wystawić w ciągu 7 dni. OK, 1 lutego wystawiasz fakturę, zdążyłeś. Towar przyjechał do klienta 3 lutego. A faktura pocztą przyszła 5 lutego. Przeszła przez magazyn, została sprawdzona i 10 lutego została wpisana do księgi u klienta. Stąd właśnie tyle dat.

Podatek dochodowy płacisz w styczniu, bo liczy się data sprzedaży. Twój klient koszt uzyskania przychodu wpisuje również w styczniu. Podatek VAT płacisz w lutym, tutaj decyduje data wystawienia dokumentu. Klient odlicza VAT w lutym, tutaj decyduje data otrzymania (a nie wystawienia) dokumentu.

Jak to możliwe, że klient wpisał fakturę jako koszt w styczniu, skoro otrzymał ją w lutym? Tak to już jest, że podatek płacisz pod koniec miesiąca za poprzedni miesiąc, jest to właśnie czas na otrzymanie wszystkich faktur.

Termin płatności

Fakturę możesz wystawić w ten sposób, że zobowiązujesz odbiorcę do zapłaty np. w ciągu dwóch tygodni. Co jeżeli nie zapłaci? Cóż, należy sprawdzić firmę przed udzieleniem kredytu.

Sposobem na terminy płatności może być faktoring, czyli obarczenie specjalnej firmy obowiązkiem ściągania pieniędzy od Twoich klientów (niestety, dopiero kiedy coś kupią). Oczywiście im mniejsze jest Twoje ryzyko, tym ta usługa jest droższa. Z drugiej strony można umówić się nawet tak, że faktor wpłaci pieniądze na Twoje konto już w momencie wystawienia faktury. Wszystko pięknie, ale zamówiony faktoring pokazuje Twoim klientom, że im nie ufasz. Nic dodać, nic ująć.

W sytuacji kiedy wystawisz fakturę i ją zaksięgujesz, musisz zapłacić podatek, nawet jeżeli klient zalega z płatnością. Dopiero postanowienie komornika o niemożności odzyskania pieniędzy jest podstawą do zaliczenia kwoty faktury w koszty. Niestety, pozwala to jedynie odzyskać niesłusznie zapłacony podatek.

Przeczytaj to tylko, jeżeli sprzedajesz ze stawką zwolnioną VAT

Poza takimi wyjątkami jak paliwo, zazwyczaj można odliczyć cały VAT z kupionych rzeczy. Odlicza się to od VAT-u do zapłacenia ze sprzedanych rzeczy.

Masz bursę. Do cen nie doliczasz VAT-u bo usługi burs są objęte stawką zwolnioną. Ale płacisz ubezpieczenie za budynek, które jest opodatkowane stawką VAT 22%. Popatrzmy, nie masz VAT-u do zapłacenia, ale kupujesz z VAT-em, więc możesz liczyć na zwrot VAT-u z urzędu? Niestety, rzeczy kupione na tę część firmy, która jest zwolniona z VAT-u, nie mogą być odliczone z VAT-u.

W bursie masz też kino. Stawka VAT 22%, pobierasz ją od klientów i oddajesz do skarbówki. Czy teraz możesz odjąć VAT zapłacony jako część ceny ubezpieczenia (powiedzmy, że ubezpieczyłeś cały kompleks)? Tak, ale proporcjonalnie tyle, ile stanowią Twoje przychody z kina. Jeżeli 90% przychodów masz z bursy, a 10% z kina, możesz odjąć 10% VAT-u wydanego na coś, co dotyczy zarówno bursy, jak i kina. Ale VAT wydany w całości na kino, jest w całości odliczany.

Jeżeli działalność zwolniona z VAT stanowi mniej niż 2% całej Twojej działalności (chodzi o przychody), możesz o tym wszystkim zapomnieć i odliczać VAT normalnie.

Co to jest rachunek?

Jeżeli jesteś vatowcem, wystawiasz faktury VAT. Jeżeli nie jesteś vatowcem, wystawiasz rachunki. Różnią się one od faktur tym, że nie zawierają żadnych informacji o podatku VAT.

Kiedy powinieneś wystawić fakturę wewnętrzną?

Faktura wewnętrzna jest bardzo dziwacznym pomysłem. Postaram się to jednak wyjaśnić. Kupujesz coś do odsprzedaży i oczywiście odliczasz od tego VAT. Niestety nie udało się tego czegoś sprzedać, dlatego przeznaczasz to do wewnętrznej konsumpcji (nie ważne czy to się da zjeść, czy nie). Wtedy właśnie wystawiasz fakturę wewnętrzną, żeby przyznać się przed skarbówką, że ten VAT nie powinien był być odliczony i tym samym jednak go nie odliczysz.

2 stycznia 2009 13:14

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Handel z Unią

Parę rzeczy o urzędniczym rynku wewnętrznym Unii (do pominięcia).

Eksport

Przy eksporcie poza Unię, konieczne jest wypełnienie jednego formularza, nazywa się on SAD i jest sprawdzany na granicy.

Wywożąc coś do innego państwa wewnątrz Unii, wypełniasz INTRASTAT. Nie jest on pokazywany na granicy, więc nie komplikuje przewozu. Nie trudno o przewoźnika, bo ta sama licencja, która jest wymagana na spedycję wewnątrz kraju, może służyć do przewozów do innych krajów UE.

Na wywóz wewnątrz Unii stawka VAT jest zwolniona. Podatek VAT jest płacony w kraju, który kupuje. Odkąd zniknęły kontrole na granicach wewnętrznych Unii, nie można sprawdzić czy towar faktycznie został wywieziony. Ale eksporter ma prawo żądać zwrot VAT-u od skarbówki. Przecież go zapłacił kupując towar od producenta, a przy eksporcie nie doliczył go do ceny. Należy mu się zwrot. Tak, zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś twierdzi że towar wywiózł i chce zwrot VAT-u, a tak naprawdę sprzedaje w kraju.

Nie dotyczy to zakupu nie na firmę, płacisz wtedy VAT w kraju, z którego importujesz.

Jest jeszcze jeden warunek, importujący i eksportujący muszą być vatowcami i mieć numery euro-NIP. Jeżeli jesteś vatowcem i chcesz handlować z Unią, musisz złożyć w Urzędzie Skarbowym wniosek o euro-NIP. Możesz przy okazji zapytać, czy euro-NIP kupującego jest prawdziwy. Urząd Skarbowy ma na odpowiedź dwa tygodnie. Skoro już przy tym jesteśmy, ten euro-NIP to zwykły NIP tylko z dwiema literkami kraju na początku.

Skoro chcesz handlować z Unią, raz na kwartał musisz wypełniać specjalną tabelkę. W jednej kolumnie wpisujesz euro-NIP kontrahenta, a w drugiej łączną kwotę transakcji. To jest właśnie INTRASTAT.

Zasada wzajemnego uznawania

W skrócie chodzi o to, że jeżeli jakiś produkt spełnia normy jednego kraju, to musi zostać zaakceptowany w innym kraju. Przykładem jest kłopot pewnego importera francuskich likierów. Zablokowano mu możliwość importu do Niemiec, bo likier miał za małą zawartość alkoholu według niemieckiego prawa. Co z tego, skoro francuskie prawo dopuszcza ten likier. Importer został odblokowany.

To samo dotyczy kwalifikacji pracowników.

Kiedy nie działa zasada uznawania?

W przypadku towarów, które mogą być potencjalnie niebezpieczne dla użytkownika, albo dla środowiska naturalnego, obowiązują specjalne regulacje unijne. Dotyczy to 75% towarów. Wszystkie te towary muszą spełnić wymogi regulacji, nawet jeżeli będą sprzedawane tylko wewnątrz kraju.

Na szczęście są to regulacje bardzo ogólne. Na przykład regulacja dotycząca urządzeń niskonapięciowych brzmi tak: „produkty te, należy projektować tak, aby były bezpieczne dla użytkownika”. To wszystko. Na opakowaniu produktu spełniającego te regulacje, znajdziesz oznaczenie CE.

Regulacji ogólnych jest 22. Ale są tak ogólne, że obejmują większość towarów. Na przykład jest dyrektywa dotycząca „towarów w opakowaniach”.

Regulacje te są już w polskim systemie prawnym, nie musisz ich szukać osobno. Listę polskich przepisów znajdziesz na stronie Ministerstwa Gospodarki w sekcji „Przedsiębiorcy - Ocena zgodności”.

Nie tylko producent musi spełnić regulacje ogólne. Jeżeli importujesz do odsprzedaży towar z krajów spoza Unii, musisz potwierdzić że towar je spełnia.

Obok obowiązkowych regulacji ogólnych, istnieją dobrowolne regulacje szczegółowe. Spełnienie regulacji ogólnych nie ubezpiecza Cię od odpowiedzialności za ewentualne szkody, jakie wyrządził Twój produkt. Co innego spełnienie regulacji szczegółowych, ale są one również szczegółowo upierdliwe. Urzędnicy nazywają je „normami zharmonizowanymi”, gdybyś chciał wiedzieć. Z regulacji szczegółowych można się na przykład dowiedzieć, że w instrukcji obsługi kuchenki mikrofalowej trzeba ostrzec, że nie wolno suszyć w niej kota. Cóż, może to nie jest takie głupie.

System cen transferowych

Pod tą tajemniczą nazwą kryje się sposób, w jaki firmy mające przynajmniej dwa oddziały w różnych krajach, obniżają podatek do zapłacenia.

Po pierwsze, zysk w przypadku takiej firmy jest opodatkowany w kraju w którym został wypracowany. Może być transferowany do innych krajów, oczywiście bez dodatkowych podatków.

Jeżeli firma ma oddział w kraju z wysokimi podatkami, ale udało jej się tam sporo zarobić, może obniżyć podatek do zapłacenia. Zamawia z oddziału w kraju, gdzie podatki są dla odmiany niskie, jakieś rzeczy. Ale nie po cenach rynkowych, tylko po zawyżonych cenach transferowych, które nie mają nic wspólnego z cenami rynkowymi. W ten sposób ma duże koszty. A sprzedający jej oddział z kraju gdzie są niskie podatki, zapłaci wprawdzie od dużego dochodu, ale według niskich podatków.

Zakładanie firmy w innych krajach Unii

Sposób zakładania firmy różni się w poszczególnych krajach. Na przykład na stronach internetowych Ambasady RP w Londynie (Wydział Promocji Handlu i Inwestycji) jest parę konkretów jak założyć firmę w Wielkiej Brytanii, a właściwie jak zacząć o tym myśleć.

2 stycznia 2009 12:17

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Bilans (O dodawaniu)

Ile jest wart cały ten interes? I kilka innych pytań w tym stylu.

Cel robienia bilansu

Jednym z celów robienia bilansu może być staranie się o kredyt w banku lub wzięcie czegoś w leasing, niestety po otrzymaniu kredytu także trzeba robić bilans, najczęściej co rok. Innym celem może być pomoc ze środków unijnych, skąd można uzyskać do 65% zwrotu kosztów w przypadku firm działających krócej niż trzy lata.

Pomocą unijną rządzi metoda nazywana przez fachowców „trzema korkami od szampana”. Pierwszy korek to złożenie wniosku, otrzymanie pozytywnej decyzji, wydanie swoich własnych pieniędzy i złożenie kolejnego wniosku, ale już o płatność. Drugi korek to otrzymanie pieniędzy na konto. Niestety, dopiero po pięciu latach utrzymywania inwestycji można podrzeć wszystkie papiery i wystrzelić trzeci korek od szampana. Skoro już przy tym jesteśmy, wniosek o pomoc unijną składaj przed terminem, bo w przypadku braków formalnych (np. brak parafki) zostaniesz wezwany do uzupełnienia.

Można też robić bilans na własne potrzeby, żeby wiedzieć ile jest, i przede wszystkim, ile będzie.

Leasing

Leasing jest jak wypożyczalnia samochodów, a nawet coś lepszego. Możesz wziąść w leasing jakiś sprzęt czy nawet budynek, który jest kupiony specjalnie dla Ciebie. W zamian musisz płacić raty. Oczywiście nie wiecznie, umowa jest na określony okres. Po jej zakończeniu możesz wykupić daną rzecz na własność, do tego jednak czasu właścicielem rzeczy jest ten komu płacisz raty, dlatego łatwiej go namówić na leasing niż na kredyt (leasingodawcą może być bank, ale także specjalna firma).

Uważaj, od kogo leasingujesz. Jeżeli ta firma upadnie, jej wierzyciele mogą zabrać Ci leasingowaną rzecz, jeżeli nie zdążysz jej wykupić.

Leasing operacyjny jest lepszy od finansowego. Możesz w nim wliczyć całość rat w koszt uzyskania przychodu.

Co to jest kalkulacja wyrobu?

Kalkulacja wyrobu może być przeprowadzona przy planowaniu wprowadzenia nowego produktu lub usługi. Pozwala ocenić ile to będzie kosztować.

Produkujesz krzesła. Koszty bezpośrednie to materiał i praca. Koszty pośrednie to zużycie całego zakładu w przeliczeniu na jedno wyprodukowane krzesło. Koszty zarządu to pensja ludzi którzy tym wszystkim zarządzają plus koszt reklamy w przeliczeniu na jedno krzesło. Razem daje to koszt wyprodukowania krzesła.

Rozdzielenie rodzajów kosztów wbrew pozorom jest przydatne. Jeżeli koszty bezpośrednie są mniejsze niż cena wyrobu na rynku i produkujemy jeszcze inne wyroby (np. leżaki, które jak wiadomo są bardziej dochodowe), to już opłaca się produkować bo krzesłami pokrywamy część kosztów pośrednich i zarządu. Dobra, innymi słowy, przerwanie produkcji średnio opłacalnych krzeseł oznaczałoby wzrost ceny leżaków.

Bilans i jego zawartość

Bilans dzieli się na majątek i jego źródło. Na przykład na budynek i na kredyt. Po jedej stronie mamy więc aktywa, po drugiej pasywa. Jedno z drugim musi się zgadzać.

Aktywa jak sama nazwa wskazuje można wydać. Pasywa po prostu są, nie można ich wydać.

W skład majątku wchodzą np. nieruchomości, samochody, komputery - są to przedmioty których czas użytkowania jest dłuższy niż rok. Ich wartość jest pomniejszona o amortyzację, czyli czysto teoretyczne, wyssane z palca zużycie (więcej fascynujących informacji o amortyzacji znajdziesz w rozdziale „Co to jest koszt uzyskania przychodu?”). W majątku są też akcje innych firm (inwestycje) oraz zapasy i należności, które prędzej czy później zapłacą Twoi klienci. W majątku jest też, a jakże, gotówka.

Pozostają jeszcze pasywa, taka podkładka na to skąd masz majątek. Najważniejszy podział pasywów to: kapitał własny (np. kapitał założycielski) oraz obcy (np. kredyty bankowe).

Bilans w całej okazałości

Obok bilansu (rachunek zysków i strat)

Rachunek zysków i strat składa się z typowych wydatków i typowych przychodów, ale jest tam osobne miejsce na przychody pozostałe, np. firma transportowa sprzedaje niepotrzebny samochód. Są tam też zyski i straty nadzwyczajne, czyli zdarzenia losowe. Po odjęciu zysków i strat otrzymujemy zysk brutto, od którego obliczamy podatek dochodowy. Po odjęciu tego podatku, otrzymujemy zysk netto. Ta-da-da, gotówka na koniec miesiąca!

Duże przychody pozostałe mogą być dla banku sygnałem złej kondycji firmy - wyprzedaż majątku.

Czyiś rachunek zysków i strat

Bilans robi się na okres jednej sekundy, zwykle jest to ostatnia sekunda roku. Rachunek zysków i strat robi się na cały miesiąc, a dokładniej na tyle, ile potrzeba żeby coś wyprodukować, sprzedać i dostać za to pieniądze. Mętne, ale tak to właśnie jest.

Przepływy finansowe

Dopełnieniem do rachunku zysków strat są przepływy finansowe, można z nich dowiedzieć się więcej o ogólnych finansach firmy. Nic szczególnego, ale wiadomo ile powinno być gotówki w kasie. Właściwie, to przed zrobieniem bilansu trzeba najpierw zrobić rachunek zysków i strat a następnie przepływy żeby uzyskaną gotówkę wpisać do bilansu. Wszystko powinno się zgadzać. Można też w bilansie obliczyć gotówkę znając całą resztę i porównać z gotówką z przepływów.

Przepływy finansowe

Pułapka finansowa

Produkujesz krzesła. Czekasz na pieniądze od klientów miesiąc, ale na ten okres masz zapas krzeseł. Do tego masz oszczędności z których na bieżąco produkujesz krzesła, bez tych pieniędzy po miesiącu zostałbyś bez towaru do sprzedaży.

Firma rozwija się systematycznie, podobnie jak różnica między kosztami produkcji coraz większej ilości krzeseł a już zapłaconą gotówką od klientów. W pewnym momencie nie wystarczy już oszczędności, ani zarobionych pieniędzy. Nie mogą przecież wystarczyć pieniądze zarobione na tej samej działalności w mniejszej skali, kiedy zapotrzebowanie na środki obrotowe stale rośnie. Zarobek stanowi tylko część obrotu. Kończy się gotówka i w takich sytuacjach pomaga kredyt obrotowy.

Firmy najczęściej upadają z powodu problemów obrotowych, nie braku majątku, dlatego popularne są kredyty obrotowe - na czas kiedy klienci nam nie płacą mamy pieniądze z banku. Podnosi to płynność finansową, czyli zdolność do spłaty bieżących zobowiązań. Alternatywą wobec kredytów obrotowych jest faktoring, więcej na ten temat w rozdziale „Faktury dla nieksięgowych”.

Wskaźniki finansowe, czyli kondycja firmy w jednej liczbie

Zasady przyznawania kredytów są teoretycznie tajne w każdym banku, ale zazwyczaj w dziale analizy ryzyka, najczęściej znajdującym się w centrali, za każdy wskaźnik otrzymujesz kilka punktów. Jeżeli suma jest wyższa od wymaganego minimum, dostajesz kredyt.

Zobowiązania bieżące spłacasz z bieżącej działalności firmy, czyli majątku obrotowego. Kiedy majątek obrotowy przekracza trzy razy zobowiązania krótkoterminowe, wskaźnik płynności finansowej wynosi trzy. Dla banku minimalną wartością jest dwa, więc przykładowa wartość trzy jest zupełnie zadowalająca.

Wśród składników majątku obrotowego najmniej płynnym są zapasy, na przykład podstawowy materiał z którego produkujesz, ponieważ tempo ich upłynnienia jest najwolniejsze. Dlatego obliczasz też wskaźnik płynności, w którym z majątku obrotowego odejmujesz zapasy. Ten wskaźnik - zwany „wskaźnikiem przyśpieszonej płynności” - powinien być większy niż jeden.

Ważna jest też zdolność do osiągania zysków, czyli rentowność. Wyobraźmy sobie, że mamy przedsiębiorcę który dysponuje kwotą 100.000 zł. Może on zostawić pieniądze w banku, co netto daje 4% rocznie, albo zainwestować w fundusze finansowe, gdzie zarobi np. 14%. Ale może też założyć firmę. Za te 100.000 przedsiębiorca kupuje majątek - np. maszyny. W bilansie w pasywach jest jego 100.000 zł kapitału, a w aktywach zakupione maszyny. Załóżmy że rentowność tego kapitału wynosi 20%. Może teraz wziąść kredyt 100.000 zł z odsetkami 10%. Jeżeli firma działa tak samo efektywnie, jej rentowność wynosi już 30%. Biorąc pieniądze z zewnątrz, podnosisz rentowność własnego kapitału, jest to „dźwignia finansowa”.

Kapitał z zewnątrz nie musi pochodzić z kredytu, ale też np. z emisji akcji. Przy braniu kredytu rentowność powinna być jak największa, oczywiście wyższa od oprocentowania lokaty w banku, bo w przeciwnym razie nie ma sensu inwestować pieniędzy w firmę.

Ważny jest też udział kapitału obcego w całości kapitału firmy, nie powinno go być więcej niż połowa bo bank nie udzieli kredytu. Jest to struktura finansowania.

Tak, kredyt powinien być spłacany z obrotów, a nie z majątku firmy.

Co sprawia, że bilans jest mocny?

Nie ma przepisu „weź ileś kapitału własnego i ileś kredytu”, każda firma jest inna. Ale trzeba patrzeć na wartość aktywów zgodnie z ich potencjałem.

Cóż, aktywa trwałe takie jak budynki są coraz mniej istotne, szczególnie kiedy czynniki takie jak elektroniczne sieci dystrybucji faktycznie świadczą o sile firmy. Firma nowoczesna o mniejszym kapitale własnym na papierze może w realnej ocenie być mniej zadłużona niż ta, która ma tylko budynki i małą część kredytu.

2 stycznia 2009 11:06

Poradnik dla początkującego przedsiębiorcy - Produktywność (czyli jak nie zasnąć)

Początek prowadzenia firmy jest trudny, ale problematyczny jest też moment kiedy firma wkracza w kolejny etap rozwoju i wymaga np. zatrudnienia kolejnych pracowników.

Delegowanie

Zlecanie zadań to możliwość zwiększenia własnego zakresu obowiązków oraz skłonienie pracowników do odpowiedzialności, a także inicjatywy i samodzielnego myślenia. Delegowanie podnosi także ich wiarę w siebie.

Dobrze jest pozostawić pracownikom swobodę, także popełniania błędów i uczenia się. Jednocześnie warto szkolić podwładnych i udzielać im wsparcia.

A więc ustal, które zadania można delegować. Potem już tylko kto je może otrzymać. Zapewnij środki do wykonania zadania. Powiedz pracownikowi jakich oczekujesz wyników. Nie mów o metodach. Przygotuj się na to, że być może potrzebna będzie interwencja. Zbuduj system sprzężeń zwrotnych, żeby wszyscy wiedzieli jak idze robota.

Nadmierna kontrola nie służy delegowaniu zadań.

Skąd wiedzieć co pominąć?

Proponuję podzielić rzeczy do zrobienia, żeby wiedzieć czego robić nie trzeba. Zadania pilne i ważne wykonuj w pierwszej kolejności. Następnie zadania ważne, nawet jeżeli nie wydają się pilne, dopiero po nich zadania pilne i mniej ważne. Reszta powinna trafić do kosza.

Co firma powinna zrobić

Jeżeli poważnie myślisz o poprawie produktywności, podstawą są najniższe koszty w branży. Następnie jakość procesów, te muszą być bezbłędne. Wreszcie realizacja, to ona jest najważniejsza.

A więc trzeba być dobrym nie tylko w transakcjach, ale przede wszystkim w operacjach.

Nie zaczynaj usprawniania zadań, zanim nie pozbędziesz się starych, nie mających żadnej wartości dla firmy. Potem patrz na całość procesów w firmie, usprawnienie tylko części to nie jest to, o co chodzi.

Otwartość na pomysły pracowników

Szybki rozwój wielu firm zmusił je do oddania w ręce pracowników możliwości decydowania co i jak robić, po prostu nie dało się tym zarządzać przy tak szybkich zmianach.

Coś w tym jest, przedsiębiorczy szef powinien cenić przedsiębiorczych pracowników, aby zarówno poprawić jakość jak i szybkość pracy.

Żeby to działało, zapewnij ciągłą edukację pracowników, pokaż wyraźne cele firmy i płać zależnie od wyników. Nie zapomnij o pełnej informacji pracowników dotyczącej stanu wykonywania zadań. Również wśród kierownictwa komunikacja musi naprawdę działać.

Aby uratować pracowników od wypalenia, przenoś ich na nowe stanowiska, gdzie nauczą się czegoś nowego co może nawet nie odpowiadać ich dotychczasowym doświadczeniom. Niech Twoi pracownicy nabiorą świeżego spojrzenia.